Przy zabiegach miejscowych temperatura, która działa na chorobowo zmienione miejsce np. mięsień, wynosi około minus 100°C. Para wydobywająca się bezpośrednio z dyszy jest jeszcze zimniejsza (około 150°C), ale ulega ociepleniu zanim skierowana zostanie na skórę z odległości około 10 do 15 cm. Zabieg nie jest nieprzyjemny i bolesny – odczuwalny po kilku sekundach jest jedynie chłód.
Na skutek działania tak niskiej temperatury, najpierw dochodzi do gwałtownego obkurczenia się tkanek, które po ogrzaniu (po kilkudziesięciu minutach) ponownie się otwierają. W ten sposób poprawione zostaje krążenie w miejscu urazu, co znacznie przyspiesza wszelkie procesy gojenia.
Bogata w tlen krew zaczyna szybciej krążyć, a to stanowi podstawowy czynnik naprawy uszkodzonych tkanek. Jednocześnie, zyskując „paliwo", którym jest właśnie tlen, tkanki są w stanie pozbyć się zalegających w nich substancji toksycznych, które inicjują i podtrzymują chorobowe procesy (najczęściej są to resztki przemiany materii).